Far Cry 2: wrażenia po pierwszych minutach.
Pierwszą część Far Cry przeszedłem całą z wypiekami na twarzy, to co przyciągało mnie do tej gry to na pewno jej niepowtarzalny i unikalny klimat. W końcu mieliśmy możliwość biegania po pięknej tropikalnej wyspie zamiast po ciemnych i nieprzyjemnych korytarzach.
Wczoraj miałem możliwość włożenia krążka z Far Cry 2 do swojego Xbox’a. Za oknem był chłodny i deszczowy wieczór, więc kiedy do moich uszu dotarła afrykańska muzyka i widok sawanny w pokoju od razy zrobiło się ciepło.
Grę zaczynamy jadąc “taksówką” z lotniska do hotelu, przez afrykańskie bezdroża. Przypomina to trochę początek ostatniego Call Of Duty. Podczas tej przejażdżki możemy podziwiać widoki. I na prawdę jest co podziwiać, twórcy gry stanęli na wysokości zadania, otoczenie jest piękne i żywe, wszystko super udźwiękowione co tylko potęguję wrażenia. Zwierzęta, roślinność, tubylcy… Wszystko to wygląda jak żywe.
Podczas jazdy, sprawy zaczynają się komplikować, a nasz bohater zaczyna się źle czuć, zawroty głowy, mdłości, w końcu tracimy przytomność, odzyskując ją w mało komfortowej sytuacji… Ale już wam nie zdradzam co jest dalej, ja wracam do gry bo na razie grałem jedynie z pół godzinki. Powiem tylko, że mapa gry jest na prawdę duża, i nawet samochodem długo trzeba jechać z jednego końca na drugi. Graficznie gra wymiata, grywalność jak na razie bardzo wysoka, wszystko wskazuję na to, że nowy Far Cry 2 powtórzy skukces swojego poprzednika.
Moja wstępna ocena: 9/10
październik 31st, 2008 o godzinie 15:19
ta.. pomijając plastikowe drzewa, brak ciała bohatera, fakt, że nawet swojego cienia nie widzimy, fatalnie wykonane “obrażenia” przeciwników i to, co do cholery zrobili ze sterowaniem mychą, to tak far cry jest całkiem niezły… ble! :/
grudzień 30th, 2008 o godzinie 23:09
CO TU PISAĆ GRA JEST SUPER